Nie ma siły, dłużej już nie da się patrzeć na absurdalnie niskie oprocentowanie kont oszczędnościowych i obligacji. Najwyższa pora, aby zacząć inwestować. Tylko, jak i w co? To pytania, które zadajemy sobie wszyscy. Zanim podejmiesz decyzję, jakie inwestycje są dla ciebie, oszacuj swoja skłonność do ryzyka. Dlaczego?
Inwestowanie zawsze wiąże się z ryzykiem
Niestety, tak to jest. O ile istnieją bezpieczne sposoby przechowywania pieniędzy przez jakiś czas, takie jak wspomniane konto, lokata czy obligacje skarbu państwa, o tyle inwestowanie zawsze niesie za sobą dwa rodzaje ryzyka. Pierwsze związane jest z tym, że utracisz część, a nawet całość zainwestowanego kapitału i zwyczajnie stracisz pieniądze. Drugie natomiast wiąże się z tym, że nie uda ci się osiągnąć zaplanowanych zysków. O to chodzi: wiesz, że możesz stracić, ale też myślisz, że możesz zyskać, dlatego wzięcie na siebie psychicznego obciążenia ryzykiem, rekompensuje myśl o potencjalnym zysku.
Skłonność do ryzyka
Nie każdy z nas lubi sporty ekstremalne, ale są pośród nas tacy, którzy nie wyobrażają sobie, że zrezygnują ze skoku ze spadochronem, czy na bungee, bo zwyczajnie kochają dreszcz emocji i adrenalinę. Większość raczej z tego zrezygnuje, chociaż ryzyko utraty życia jest minimalne i teoretycznie o tym wiedzą. Z czego wynika nasza skłonność do ryzyka? Z pomocą przychodzi nam artykuł na portalu dotyczącym inwestowania www.Gieldy.pl. Po prostu możemy zwyczajnie mieć ją w genach, a możemy też dać się ponieść emocją, spanikować albo zadziałać impulsywnie. Skłonność do ryzyka to też suma naszych życiowych doświadczeń. Nie bez powodu mówi się, że kto się raz sparzył, drugi raz w ogień nie wejdzie.
Jaki masz pociąg do ryzyka?
Najprościej ludzie dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to asekuranci, czyli osoby, które lubią być pewne tego, ile zarobią. Takie osoby, ryzyko podejmą pod przymusem albo w przypadku, gdy faktycznie są na 100% pewne, że inwestycja przyniesie im zysk. W tej grupie znajduje się większość ludzi. Druga grupa to ryzykanci, którzy wchodzą w interes w ciemno, szybko i śmiało podejmują decyzję i wieża w duży zysk, dzięki poniesionemu ryzyku. Oczywiście instytucje finansowe chcą znać naszą skłonność do ryzyka i wyróżniają zdecydowanie więcej wariantów zachowań ludzkich, dlatego przed rozpoczęciem inwestowania jesteśmy proszeni o wypełnienia ankiety inwestorskiej, która pomaga oszacować naszą skłonność do ponoszenia ryzyka.
Które inwestycje są najbardziej ryzykowne?
Trudno to o właściwą hierarchię, bo wszystko zależy od miary: czy interesuje nas pewny zarobek, czy minimalne ryzyko utraty kapitału jest dla nas dopuszczalne i tak dalej. Co do zasady mało ryzykowne inwestycje to nieruchomości, kruszce i waluty, choć oczywiście nie oznacza to, że nie ponosimy ryzyka. Zdecydowanie bardziej ryzykowne instrumenty to akcje spółek, obligacje korporacyjne czy Forex. Największym ryzykiem są obarczone nowe formy inwestowania, jak choćby kryptowaluty. Co do zasady, wcale nie jest powiedziane, że na najbardziej ryzykownych instrumentach, zarobimy najwięcej.
Jak zminimalizować ryzyko?
Czas i dywersyfikacja to dwie odpowiedzi na tak postawione pytanie. Zasada jest prosta, im więcej czasu dasz inwestycji na to, by pracowała, tym zarobi ona dla ciebie więcej, bo choć okresowo na pewno wystąpią spadki, to sumarycznie zapewnisz sobie zysk. Kolejny sposób na zminimalizowanie ryzyka to dywersyfikacja, czyli nabywanie do swojego portfela różnych inwestycji i dodatkowo uzupełnianie go w czasie. W ten sposób znacząco zwiększasz szansę na zysk.